kampania wyborcza

Kiedy zaczyna się kampania wyborcza?

14 sierpnia, 2018

Premier Mateusz Morawiecki ogłosił dziś datę wyborów samorządowych, jednak kampania samorządowa trwała na dobre już wcześniej. Najwięcej emocji budzi kampania na Prezydenta Warszawy. W końcu, kto bierze Warszawę, ten bierze wszystko. Dlatego większość kandydatów już ogłosiła swój start.

I choć kampania oficjalnie się jeszcze nie rozpoczęła, to aktywność głównych kandydatów jest bardzo widoczna. Jako pierwszy już w listopadzie 2017 r. „wystrzelił” Rafał Trzaskowski. Jego start wymusił włączenie się w kampanię innych kandydatów. I zaczęło się… Spotkania z mieszkańcami Warszawy w salach i w plenerze, na ławeczkach, konferencje prasowe, nadaktywność w mediach społecznościowych. Praktycznie znani są już kandydaci wszystkich ugrupowań partyjnych i poza partyjnych. Choć w ostatnich dniach w stolicy pojawiły się tajemnicze billboardy z hasłami: „Dobry Gospodarz”, „Przygotowany By Służyć Warszawie”, „Godny Twojego Zaufania”. Uwagę zwraca stylizowana na logotyp litera G w każdym z haseł. Póki co nikt nie przyznał się do tej akcji, choć zapewne niejeden kandydat z chęcią podpisałby się pod tymi hasłami. Zapewne nie należy wiązać tych tablic z żadnym z już ujawnionych kandydatów, bowiem wówczas najpewniej przyznaliby się do autorstwa.

Pewnym tropem jest zagadkowa litera G

I faktycznie wśród już ogłoszonych kandydatów nie ma radnego Piotra Guziała, który przebojem osiągnął w wyborach 4 lata temu trzecie miejsce z wynikiem 8,5 proc. I faktycznie jego wypowiedzi w mediach z ostatnich tygodni mogą wskazywać, że wkrótce dołączy do stawki kandydatów. -Zważywszy, że byłem dobrze ocenianym przez mieszkańców gospodarzem Ursynowa, zajmuję się samorządem od 20 lat i pięciokrotnie byłem wybierany radnym, co stanowi niewątpliwy dowód zaufania, to hasła z billboardów pasują jak ulał, ale dziś nie ma przecież jeszcze oficjalnej kampanii, więc oficjalnie nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia – komentuje radny Guział, nie rozwiewając podejrzeń o jego autorstwo.

Należy więc się zastanowić czy politycy nie zachowują się podobnie do celebrytów. Oczywiście ciężar gatunkowy jest inny, ale efekt pozostaje ten sam. Z jednej strony mamy bilborady, z drugiej książkę o kulisach władzy w warszawskim ratuszu, czy pomysł na budowę „10 linii” metra. Wybieramy, więc bardziej oczami. Politycy to wiedzą już zbierają „lajki”

Artykuł w tematyce:
Polityka

Dodaj komentarz