kredyty dla firm

Kredyty dla firm podrożeją, biznes będzie szukał pieniędzy gdzie indziej

15 października, 2021

Rekordowa, najwyższa od 20 lat inflacja może być dobra dla małych firm. Zazwyczaj, gdy inflacja rośnie, zwiększają się popyt i produkcja, poprawia się koniunktura. Korzyści odczuwają jednak tylko ci przedsiębiorcy, którzy są w stanie znajdować odbiorców na swoje produkty i usługi po wyższych cenach i jednocześnie ograniczać drożejące pozycje kosztowe. Po podniesieniu stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP) wszystkie podmioty będą musiały zmierzyć się z większymi kosztami pozyskiwania finansowania na swoje bieżące działanie i inwestycje. Interwencja RPP wynika z wysokiej inflacji i ma być narzędziem walki z nią. Szybko przełoży się to jednak także na wyższe ceny kredytów dla firm. W ten sposób to źródło finansowania nie tylko będzie dalej trudno dostępne, ale stanie się też mniej atrakcyjne kosztowo.

Niektóre banki już teraz przy kredycie dla jednoosobowej działalności gospodarczej proponują maksymalne możliwe oprocentowanie, czyli 7,2 proc. rocznie. Dodatkowo jest prowizja za udzielenie kredytu, która wynosi 14,5 proc.

Pieniądz albo droższy, albo z innego źródła

Wzrost kosztów pieniądza już jesienią może drastycznie uderzyć w przychody firm. Podrożeją nowe, wyceniane oferty, zdrożeją spłaty bieżących kredytów obrotowych.

– Generalnie prowadzenie biznesu w warunkach wysokiej inflacji nie jest łatwe. Nie ma powszechniej akceptacji klientów czy to biznesowych czy konsumentów na wyższe ceny. W obecnych, pandemicznych realiach, inflacja hamuje popyt konsumentów. Wzrost kosztów finansowania prowadzonej działalności może sytuację jeszcze bardziej skomplikować. Dostęp do usług finansowych to sprawa priorytetowa dla firm, szczególnie dla tych, które chcą się rozwijać. W 2012 r. po kryzysie gospodarczym ograniczenie dopływu kapitału i wzrost jego kosztów wywołało falę bankructw. W tym roku gospodarce raczej to nie grozi, bo dostępne i rozwinięte są inne modele finansowania – mówi Marek Sikorski z Finea, firmy zajmującej się mikrofaktoringiem.

Pozabankowe firmy pożyczkowe sprzedają dużo. I drogo

Latem przedsiębiorcy zadłużali się biorąc kredyty, ale wg NBP w skali roku wartość udzielonych kredytów bankowych się obniża. Popytu nie brakuje, ale banki tylko deklarują, że są gotowe rozwijać akcję kredytową. W rzeczywistości nie ufają mikrofirmom. Korzystają z tego firmy pożyczkowe, akceptując przede wszystkim przedsiębiorców odrzuconych przez system bankowy. Jest ich wyjątkowo dużo. W sierpniu 2021 r., w porównaniu do sierpnia 2020 r. firmy pożyczkowe udzieliły pożyczek na kwotę wyższą o 96,3 proc. (w ujęciu wartościowym). W ujęciu liczbowym udzielono ich o 73,3 proc. więcej (dane Biuro Informacji Kredytowej).

Wielu takich kredytodawców działa jednak na granicy limitu kosztów pozaodsetkowych kredytu konsumenckiego (dostępnego np. dla jednoosobowych działalności gospodarczych), który został ustalony na 21 proc.

– Firmy zgłaszają ogromne zapotrzebowanie na zewnętrzne środki. Dla części z nich to kwestia przeżycia i regulacji zobowiązań do Urzędu Skarbowego czy ZUSu. Dla innych są potrzebne do inwestycji i rozwoju biznesu, aby nie zostać za konkurencją. Są jednak dwa problemy – jeden to dostępność pieniędzy dla mikrofirm – i tu na placu boju coraz częściej pozostają tylko firmy pożyczkowe i faktoring, a druga bariera to koszty. W tym zakresie faktoring wypada lepiej niż pozabankowi pożyczkodawcy. Szczególnie, że ten model finansowania opiera się na już wystawionych fakturach, więc nie obciąża bilansu firmy tak jak kredyt – mówi Marek Sikorski z Finea.

Przykładowy koszt finansowania przy pomocy faktoringu podaje Marek Sikorski z Finea

Produkt faktoringowy oferowany na polskim rynku trudno jest określić jako jednorodny, a policzenie faktycznego kosztu finansowania często wymaga uważnego czytania umów. W przeciwieństwie do większości rynku, wyszliśmy z założenia, że mikroprzedsiębiorca powinien być traktowany jak Partner w biznesie, czyli uczciwie, dlatego oferta, którą od nas otrzymuje to po prostu prowizja od sfinansowanej części faktury, nic więcej. Przykładowo przedsiębiorca, który ma fakturę na 15.000 PLN z terminem płatności za 14 dni i której płatność chce przyspieszyć zapłaci za usługę około 250 PLN i otrzyma pieniądze w ciągu 15 minut od zgłoszenia faktury do finansowania. Nasi Klienci cenią nas za szybkość i transparentność, a z usługi korzystają wtedy, kiedy jej potrzebują, np. jeśli chcą wesprzeć się przy rozliczeniach podatkowych, pensjach czy zakupach materiałów. Coraz bardziej popularnym powodem jest ostatni z wymienionych punktów – ze względu na inflację zakup towarów z dwutygodniowym wyprzedzeniem jest realną korzyścią i zyskiem dla firmy, pomimo poniesienia kosztu przyspieszenia płatności. W momencie, gdy nie mają potrzeby korzystać z faktoringu to nie ponoszą żadnych kosztów.

Taki przykład pokazuje, że po kolejnych podwyżkach stopy procentowej przez RPP wzrost kosztów kredytów dla firm mocno zbliży je do faktoringu. W wyniki rozwoju tej usługi w Polsce i dużej konkurencyjności jego dostawców jest coraz korzystniejszy cenowo. Przy wyraźnie większej jego dostępności. Firmy należące do PZF osiągnęły w I półroczu 2021 r. wzrost obrotów o 24 proc. w stosunku do tego samego okresu rok wcześniej. Sfinansowały działalność krajowych przedsiębiorstw na łączną kwotę 167,4 mld zł.

Kredyty dla firm podążają w odwrotnym kierunku – te udzielone przez krajowe banki miały w końcu sierpnia wartość niemal 352 mld zł. W porównaniu z sierpniem ub.r. były o 1,5 proc. mniejsze. W dużej części służą do finansowania bieżącej działalności. Część banków nie udziela teraz żadnych kredytów konsumpcyjnych przedsiębiorcom. Dla innych nawet kilkunastoletnie prowadzenie działalności gospodarczej to za mało, żeby udzielić finansowania.

Artykuł w tematyce:
Biznes i finanse

Dodaj komentarz